"Wielkie Wesele"

"Wielkie Wesele"  ("The Big Weeding") 
Nienawidzący się wzajemnie rozwiedzeni Don i Ellie muszą udawać na ślubie swojego adpotowanego syna, że wciąż są małżeństwem.


Opisy użytkowniów Filmweb'a :


Elle ( Diane Keaton)) I Don (Robert De Niro)  Gryffinowie, nienawidzą się najbardziej na świecie. Gdyby mogli - rozszarpali by się na strzępy! Teraz jednak będą musieli udając najszczęśliwszą rodzinę pod Słońcem. Na ślubie ich adpotowanego syna ma pojawić się bardzo wierząca Madonna Soto - biologiczna matka Pana młodego. Jak uniknąć katastrofy? Nic prostszego - po prostu nie być sobą i zdobyć się na najbardziej fałszywe uśmiechy Świata. Czy to będzie łatwe? Oczywiście, że nie. Ale może na zdjęciu ładnie wyjdzie się z rodziną.
Autor: Kono



Moja recenzja :
Bite od sztancy filmu pokroju "Wielkiego Wesela" są niczum familijna wersja "Niezniszczalmych", tyle że zamias przytułku dla wschodzących gwiazd kina akcji, mamy dom spokojnej starości dla szacowanych amerykański klasyków. Postaci formatu De Niro czy też Saradon grzeją Hollywoodzką ławę zadowalając soe rolami jowialnych tatusiów i ciotek z pazurem.

Spotkanie aktorskich gigantów odbywa się tym razem w przed dzień ślubu Missy i Alejandra. Przybrani rodzice chłopaka, Don i Ellie, zaś Don żyje pod jesnym dachem z ex-przyjaciółką Ellie, Bebe. Oczywiście, taki układ nie może trwać wieczność - przynajmniej nie w klasycznej screwball comedy, zderzającej ze sobą skrajne podstawy, sposoby na życie i wrażliwość. Już wkrótce na weselu pojawi się biologiczna matka Alejandra, zabobonna i obleczona czernią dewotka, pochylając się w współczuciu nad ludźmi małej wiary. Don i Ellie dla dobra strapionego syna, postanawiają więc udawać małżeństwo, natomiast Bebe usuwa się w cień, by co chwile powracać serii filmowych skeczów z brodą.


Reżyser i scenarzysta Justin Zackham nie chciał, abyśmy mieli jakiekolwiek wątpliwości co do powagi sytuacji, więc zapobiegawczo nazwał matkie Alejandra Madonną. Luźno bazując na bezpretensjonalnym francuskim orginale "Mój brat się żeni"  rozwija większość wątków i scen z podobną subtelnością. Przestrzeń między słowami nie istnieje, wszystko jest podane ciężko i łopatologicznie bohaterowie to eksponaty z gabinetu figur foskowych: a to prawiczek czekający na wielką miłość, to znów wyuzdana córunia, z dobtej katolickiej rodziny, albo rubaszyn ksiądz o cietym języku i głębokim sercu. Stereotypy rodzi stereotypy, w kociołku tłoczą się konserwatyści i liberałowie, ateiści i katolicy, dawni hipisi i japiszony. Na domiar złego Zackham zażył cały zapas wyeksponowanuch motywów i przetartych na wylot klisz: to jeden z filmów, w którym śmiejemy się z zaklopotania bohatetki.

Paradoks całej sytuacji polega oczywiście na, że emerytowane tuzy aktorstwa są jedynym jasnym punktem filmu. Były czasy kiedy screwball comedy zgarniał Oscary, teraz nadaje się tylko na Złote Maliny*.


Moja ocena: 5/10


Reżyseria: Justin Zackham 

Scenariusz; Justin Zackham 

Produkcja: USA 

Boxoffice:$46 522 137 

Gatunki: Komedia 

Premiera: 12 lipca 2013 


Obsada :

◾ Robert De Niro - Bon Gryffin 

◾ Katherine Heigl - Lyla Gryffin

◾ Diane Keaton - Ellie Gryffin

◾ Amanda Seyfried - Missy O'Connor 

◾ Topher Grece - Jared Gryffn 

◾ Susan Sarandon - Bebe McBride

◾ Robin Williams - Ojciec Moinighan

◾ Ben Barnes -Alejandro Gryffin 

Komentarze

  1. Hej :)
    Bardzo cieszę się, że na blogu pojawiła się nowa recenzja ^^
    O filmie chyba nie słyszałam... A może...? Jak tak to nie pamiętam, ale fabuła zapowiada dobra komedię :) Raczej nie gustuję w tego typie filmach, ale może kiedyś? :*
    Buziaki i czekam na kolejną recenzje :)
    Viks Follow

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

X - Men Apokalipsa

" Mój przyjaciel Hachiko "

"Opowieści z Narnii; Lew, Czarownica i Stara szafa"